sobota, 14 marca 2015

Nieznana historia Śródziemia, Rozdział XX: Śmierć przychodzi znikąd

-Wstawać podłe łachudry!-wrzasnął ork i kopnął Derien w brzuch. Wypuściła ze świstem powietrze, zataczając się na ziemi. Ork zacharczał i poszedł budzić pozostałych jeńców. Fili podszedł do druidki.
-Wszystko w porządku?-spytał z troską. Pomógł jej wstać.

-Nie najgorzej.-szepnęła, trzymając się za obolały brzuch.

Uśmiechnął się. Podeszli do szeregu na środku obozu. Po krótkiej chwili, ruszyli w dalszą drogę. Zaczął padać deszcz, niedługo potem na drodze zrobiło się błoto a ubrania zaczęły przyklejać się do skóry.

-Ślisko, mokro, na dodatek śmierdzi orkami.-skwitował Gimli.

-Zamknij się!- warknął jeden z nich i krasnolud dostał po głowie.

Nagle usłyszeli głośny plask. Wszyscy odwrócili się i zobaczyli leżącego Oriego, zwijającego się z bólu.

-Wstawaj pokrako!

-Nie mogę...-jęknął płaczliwie.-Chyba skręciłem kostkę!

-Będzie nas spowalniał! Zabić!-usłyszeli rozkaz.

-Stać! Nie!-zdążył krzyknąć Fili,gdy ork chwycił Oriego za włosy i poderżnął gardło. Ori westchnął, krew spłynęła po jego szyi. Upadł bezwiednie na ziemię.

-Nie! Nie!-wrzasnęła Derien. Reszta stała w osłupieniu. Nie byli w stanie uwierzyć w to, co się stało.

-Zabiję was-syknął Fili.-Zabiję!-złapał najbliższego stwora i przycisnął go do drzewa. Zaczął nim potrząsać i obijać wściekle o pień. Niespodziewanie coś łupnęło. Krasnolud poczuł jak nie ruchomieje wbrew woli. Próbował się poruszyć.

-Cóż to za gniew krasssnoludzie?-spytał Trzynasty, który znikąd pojawił się przed nim.

-Zabiliście go!-warknął wściekle Fili.

Skinął głową.

-Faktycznie, to nie było najmądrzejsze. Mógł się jeszszszcze przydać. -westchnął.- Co się stało, to się nie odssstanie.-dodał.

Krasnolud nie odpowiedział. Mierzył wściekle upiora, próbując się poruszyć.

-Nie wierzgaj tak.-pstryknął palcami i Fili z hukiem spadł na ziemię.

-Ruszamy dalej.-wysyczał Trzynasty i zniknął.

Reszta drogi minęła jeńcom w milczeniu i smętnym nastroju. Panowała głucha cisza, przerywana tylko przez odgłos kroków w szumie deszczu. Po pewnym czasie ujrzeli majaczącą w oddali sylwetkę wieży. W miarę jak zbliżali się, widzieli coraz więcej namiotów i warsztatów machin oblężniczych.

-Wojna nadchodzi.-szepnęła ze strachem Derien.

.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../

Ivanne podążała szlakiem południowym, który biegł przez wąski wąwóz górski i duży Las Sothnen. Zarzuciła miecze na plecy i okryła się peleryną. Weszła wgłąb ciemnej puszczy. Rozejrzała się. Wokół słychać było tylko cichy śpiew ptaków. Spojrzała na trakt; nie było na niej żadnych śladów. Westchnęła i ruszyła powoli przed siebie, wpatrując się w błotnistą ścieżkę. Wyszła na polanę. Nagle przystanęła, czując metaliczny zapach krwi. Podniosła wzrok; zobaczyła leżącą postać otoczoną czerwoną kałużą, częściowo rozmytą przez deszcz. Podeszła ostrożnie, stawiając powoli kroki. Przykucnęła. Chwyciła postać za ramię i przekręciła na plecy.

-Ori!-krzyknęła. Dotknęła jego szyi. Spojrzała na ranę. Poczuła płynące po policzkach łzy.-Ori...-szepnęła. Siedziała przy nim chwilę. Usypała mu grób z kamieni, żałując że nie może sprawić godniejszego pochówku. Uczciła pamięć dzielnego krasnoluda najlepiej jak mogła. Przynajmniej narazie.

-Teraz trzeba nie dopuścić by reszta zginęła.-mruknęła do siebie, pociągając łyk lekarstwa. Odrzuciła pustą fiolkę i ze zdwojoną determinacją, ruszyła dalej.

.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../

Zaprowadzili ich do wieży i skierowali w dół. Fili nie pamiętał jak długo schodzili krętymi schodami, zdawało się to trwać w nieskończoność. W końcu ujrzeli żelazne kraty, przy których stało dwóch strażników. Otworzyli i zaprowadzili jeńców do poszczególnych cel. Fili poczuł jak upada na ciężką posadzkę. Jęknął cicho i poczuł jak ktoś pomaga mu wstać.

-Miło cię widzieć książę Fili.-usłyszał znajomy głos.

-Elrond?!-spytał zszokowany krasnolud. W celi panował półmrok ale zdołał dostrzec twarz elfa. Ten uśmiechnął się i skinął głową.

-Jak to się stało?-Fili nie mógł uwierzyć w ironię losu.

-Jechałem na zebranie Białej Rady. Nagle otoczyła mnie grupa orków i tych wschodnich wojowników. Poczułem że nie mogę się ruszyć i zobaczyłem ...Trzynastego.-odwrócił wzrok.

-My wracaliśmy z delegacji u Thranduila.-odparł.

-Siedzi obok.-westchnął Elrond.

-Jak to "obok"?!

-Trzynasty stara się pojmać wszystkich władców Śródziemia. W ten sposób zapanuje chwilowy chaos i będzie miał szansę uderzyć. Z łatwością wygra wtedy wojnę.-wyjaśnił.

Fili usiadł cięzko pod ścianą. Elf podszedł do niego.

-Z tego co wiem, nie ujęto jeszcze Galadieri i twojego wujka.

-Wszystko w rękach Thorina.-westchnął Fili.

-Bądźmy dobrej myśli.

-Tak, tylko ona narazie nam została.

.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../.../

Zapadał zmierzch, kiedy Ivanne usłyszała przytłumione głosy, dochodzące z oddali. Otworzyła oczy. "Medytacja to przydatna rzecz"-pomyślała, naciągając mocniej kaptur. Pochyliła się i przemykając zwinnie z cienia w cień, zanurkowała w najbliższych krzakach. Odliczyła do dziesięciu, wyrównując oddech. Wyjrzała ostrożnie. Omiotła wzrokiem teren. Pole namiotów, warsztatów oblężniczych a po środku wielka, ciemna wieża.

-Wojna jak nic-skwitowała szeptem do siebie. Po chwili usłyszała kroki; nadciągało kilku wartowników. Ivanne schowała się w krzakach, przylegając do ziemi.

-Ech, ciężkie jest życie żołnierza.-powiedział pierwszy.

-No cóż.-odparł drugi.

-Nie rozumiem Trzynastego. Po co mu to? I po co mu jeszcze Thorin?

"Tata"-przemknęło jej przez myśl i wsłuchała się uważniej w rozmowę.

-No wiesz, nikt nigdy nie rozumie tych złych. Ale zawsze jakiś powód mają.

-No tak, w sumie racja.- głosy zaczęły się oddalać. Ivanne podniosła się bezszelestnie i pochylona, ruszyła powoli za strażnikami. Po chwili weszli w cień. Ivanne wyjęła sztylet i już miała zaatakować, gdy poczuła pulsujący ból z tyłu głowy. Przed oczami zrobiło się nagle ciemno i ostatnie co zapamiętała to bliskie spotkanie z ziemią.

15 komentarzy:

  1. świetne!! ( jak zawsze z resztą ) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne! Czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    ~Liriana

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! z niecietpliwością oczekuję kolejnego ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się zakochałam !
    Uwielbiam twoje opowiadania :)
    mogłabym je czytac bez konca !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !
    Ciekawe co się stanie z Thorinem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie by było gdybyś nas powiadomiła,że nas opuszczasz. Są osoby,które zaglądają tu codziennie oczekując na rozdział '_'

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam ale ostatnio miałam trochę problemów rodzinnych i życiowych. Owszem, mój błąd, że was nie powiadomiłam ale to był dla mnie duży szok. Jeszcze raz przepraszam
    ~Dragon fan

    OdpowiedzUsuń
  8. A będziesz jeszcze to wogule pisała ? 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,jeszcze parę rozdziałów wyjaśnienia. Jeszcze raz was bardzo przepraszam

      Usuń
    2. To dobrze wierzymy w ciebie i czekamy :*

      Usuń