poniedziałek, 1 lipca 2013

Nieznana historia Śródziemia, Rozdział V: Nieoczekiwana pomoc

Kili był już w drodze do domu. Fili natomiast czuł się coraz gorzej. Był blady, miał gorączkę a do tego zaczynało brakować opatrunków. Kili martwił się, bo zostało im jeszcze kilka dni drogi i nie wiedział czy brat wróci żywy. Jedyną pociechą było to, że rana przestała krwawić. Gotując bandaże i rozcierając zioła, myślał nad wysłaniem wiadomości, która przyspieszyła by powrót. Problem w tym, że nie wiedział jak to zrobić, nie zostawiając Fillego samego. "No cóż-pomyślał wstając- może nam się uda. Zostaje mi tylko nadzieja." I nałożył zieloną papkę z ziół na ranę. Fili skrzywił się i mocno zacisnął zęby.
-Przepraszam, ale wiesz że to konieczne.-powiedział Kili przykładając mokry opatrunek i owijając bandaż. Fili skinął tylko głową. Po chwili usnął oddychając ciężko. Kili naciągnął kaptur i czuwał do rana.
/..../..../.../.../.../..../
Kili obudził się nagle, czując palący ból na szyji. Chwycił za rozżażony amulet runiczny i zerwał się na równe nogi.
"Nie jesteśmy tu sami."
Dogasił ognisko, spakował się i podniósł nosze, na których leżał Fili. Szedł przez ciemne pustkowie, czując żwir pod stopami. Na horyzoncie majaczył się już szczyt Ereboru. Nim dotarli do polowy drogi, Kili ujrzał zakapturzoną postać zmierzającą w ich stronę. Amulet znów dał mu sygnał o niebezpieczeństwie. Właśnie wtedy podeszła do niego.
- Kim jesteś?-spytała zdejmując kaptur okalający burzę czarnych loków.
-A ty?
- Jestem Derien, Druidka na Pustkowiu.-odpowiedziała uważnie go obserwując.
-Kili, książę pod Samotna Górą.-rzekł.
-A ten na noszach?-spytała Druidka podchodząc do noszy.
- To mój brat. Jest ciężko ranny.
-Czy mogę go zobaczyć?Uwierz, znam się na tym.-dodała widząc niewyraźną minę Killego.
Skinął głową na potwierdzenie. Gdy Derien odsłoniła bandaże,skrzywiła się a potem dotknęła ręką rany. Wyleciał z niej czarny płyn.
-Rana jest skażona. Prawdobodobnie miecz był zatruty Xencolis, więc twój brat na razie będzie nieprzytomny.-wytarła ręce o swój płaszcz.
-Potrafisz go wyleczyć?-spytał Kili.
-Myślę, że tak. Tylko... musiałbyś zboczyć z kursu. Mój dom leży niedaleko...
- Nie. Musimy zmierzać prosto do Ereboru.- stanowczo powiedział Kili.- Na pewno wuj się o nas martwi.-dodał.
Derien pokręciła tylko głową.
-Niech będzie. Pójdę z wami.-odparła.
I ruszyli już we trójkę ku Samotnej Górze.
Podczas postoju Kili zauważył,że driudka ma przy sobie miecz.
-Od kiedy druidzi noszą miecz?-spytał.
-Od czasu kiedy zaczęto na nich napadać.-odpowiedziała.
Jeszcze bardziej zdziwił go "magiczny kij", którym Derien rzucała czary.
-A od kiedy druidzi czarują?
-Widzę że mało o nas wiesz... Jednak nie do końca jestem druidką. Zajmuję się trochę czarami, trochę zielarstwem, trochę walką. Jestem kimś pomiędzy czarodziejką, zielarką a wojowniczką.-wyjaśniła spokojnie. Wrzucając zioła do dużego kotła i mamrocząc dziwne zaklęcia pod nosem, wciąż obserwowała Killego. Zaintrygował ją ten młody krasnolud. Silny, waleczny,lekko zadziorny. Kiedyś spotkałam podobnego.-rozmyślała. Następnego dnia byli juz u podnóża góry. Thorin wyszedł im na spotkanie.
-Kili nareszcie! A gdzie Fili...-niekoncząc zdania podbiegł do noszy.-Medycy! Zabrać go do komnaty!-krzyknął. Grupa krasnoludów wniosła Fillego do środka.
-A ty to kto?-spytał Thorin.
- Nie poznajesz mnie Thorinie?-rzekła odsłaniając kaptur.
-Derien...odrzekł Thorin z niesmakiem i ruszył do drzwi.
-Co mu sie stało?-spytał Kili gdy razem z Derien szli za Thorinem.
-Och to długa historia. On był ranny, ja go znalazłam, uleczyłam, nawet mnie polubił...Może by między anmi coś zaszłao gdyby nie to.-mówiąc odsłoniła burzę czarnych loków pokazując spiczaste ucho.
- No tak...-rzekł Kili.-Zaprowadzę cię do pokoju.
-Dobrze.-odpowiedziała i ruszyli bogatymi korytarzami Ereboru.

2 komentarze:

  1. Pamiętasz jak byłeś jeszcze dzieckiem i w bajkach występowały smoki? Jeśli nie, to serio nie wiesz co straciłeś, ale jeśli tak to mamy dużo do obgadania. Co byś powiedział gdy wszystkie legendy na temat smoków to prawda? Co byś zrobił gdyby twoi przodkowie byli połączeni ze smokami? Co byś zrobił gdybyś miał ocalić świat?

    Nazywam się Nicholas Cross, jeszcze parę miesięcy temu mieszkałem w USA razem z moim ojcem. Dziś uczęszczam do Nogard School, jest tu całkiem nieźle. Wiecie, fajne dziewczyny, ciekawe zajęcia pozalekcyjne, rąbnięci nauczyciele i przede wszystkim tutaj odkryłem kim jestem.

    Nazywam się Nicholas Cross i radze Ci zapamiętać to imię bo będę ci jeszcze nie raz ratować tyłek przed demonami.

    http://nicholas-cross-smocze-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham takie opowiadania sama pisze o kilim i filim

    OdpowiedzUsuń