piątek, 14 czerwca 2013

Nieznana historia Śródziemia, Rozdział I: Początek

Nad Śródziemie nadciągała zima. Drzewa nie miały już liści, robiło się coraz zimniej; zaczął padać śnieg. Gdy Thorin wracał z wojny, zima na dobre przysypała Śródziemie. Mroczna Puszcza przypominała wielką kupę śniegu, a Samotna Góra stała się jedną, wielką zaspą. Kompania Thorina przemierzała zasypany trakt prowadzący do Ereboru. Wszyscy byli zziębnięci, przemoczeni i głodni. Po dwóch dniach marszu stanęli u bram. Cieszyli się, gdyż wiedzieli, że siostra Thorina- Dis przygotowała na ich powitanie ucztę. W tym czasie Dis wyglądała przez balkon. Gdy tylko zobaczyła swojego brata z resztą krasnoludów,szybko zbiegła na dół by ich przywitać.
- Nareszcie wróciłeś!- powiedziała do brata i przytuliła się. Po chwili jednak odsunęła się ze śmiechem.
-Fuu! Jesteś cały mokry!- rzekła, patrząc że on równierz się uśmiecha. Nagle złapał się za ramię, które obficie krwawiło.
-Medycy! Medycy! Szybko zabierzcie księcia do komnat!- rozkazała Dis, po czym zajęła się resztą kompanii. Po półgodzinie zajrzała do brata. Ubrany,umyty i wysuszony leżał z pół przymkniętymi powiekami.
- Jak się czujesz?- spytała siadając na skraju wielkiego łoża. Thorin spojrzał na nią.
- Dobrze, chociaż narobiłaś zbyt wielkiego zamieszania. To tylko mała rana.-dodał.
-Mała rana?! Ta "mała rana" rozciągała się na pół ramienia!
- Panikujesz.- stwierdził Thorin.
Dis nie odpowiedziała. Wiedziała, że jej starszy brat udaje przed nią twardego i dumnego krasnoluda.
W rzeczywistości tak nie było. Znała go lepiej niż pozostali. Gdy urodził się jej pierwszy syn- Fili, Thorin cieszył się jak głupi, że zostanie wujkiem. Zastanawiała się czy to odpowiedni moment, by oznajmić, że jest w drugiej ciąży. Wzięła kilka głębokich wdechów.
- Co się stało?- spytał, cały czas obserwując jej twarz.
-No bo... Nie wiem jak ci to powiedzieć... Ja...- zaczęła się jąkać.
- Co?
-Jestem w ciąży.
Thorina zamurowało. Nie przypuszczał, że jego siostra będzie jeszcze miała dzieci. Po chwili uśmiechnął się.
-Będę wujkiem!
Dis westchnęła z ulgą. Nie myślała, że tak łatwo potoczy się rozmowa. Gawędzili jeszcze jakiś czas, a potem  zostawiła go samego. Po trzech miesiącach(bo tyle trwa ciąża u krasnoludów) odbył się poród. Na świat przyszedł mały chłopczyk, którego nazwali Kili. Jednak szczęscie w Ereborze nie trwało długo. Po niecałych 4 latach nadciągnęły wojska goblinów. Każdy krasnolud zdolny do walki, ruszył na wojnę. Szanse były niewyrównane. Goblinów było 5 razy więcej a krasnolusy lepiej walczyły. W powietrzu unosił się zapach krwi i smród gnijących ciał. Wszędzie było słychać szczęk stali. Thorin rozejrzał się. Zobaczył krasnoluda który wbijał miecz w króla goblinów. Ruszył mu na pomoc, patrząc jak otacza go coraz większa chmara przeciwników.
Nie zdążył jednak. Podszedł i uklęknął przy ciele wojownika. Zdjął hełm i ujrzał zakrwawioną twarz swojej siostry. Był zły i jednocześnie zrozpaczony. Jego łzy skapywały na jej bladą skórę. Otworzyła na chwilę oczy; krztusząc się krwią powiedziała:
-Zajmij się Filim i Kilim.. Tylko ty im pozostałeś..- wydała ostatnie tchnienie i znieruchomiała. Thorin jeszcze długo płakał przy jej ciele. Ocierając ostatnie łzy, wziął siostrę na ręce i ruszył w stronę Ereboru. Szedł szybko omijając ciała żołnierzy.jeszcze tego samego dnia odbył się pogrzeb. stojąc na balkonie, Thorin obserwował zachód słońca i śnieg, który połyskiwał niczym tysiące diamentów splamionych krwią.

4 komentarze:

  1. Dragan fan jesteś geniuszem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Niedawno znalazłem tego bloga i szczerze mówiąc od pierwszego rozdziału mnie zaciekawiło. Faktycznie lekko się czyta i na pewno wrócę tu po więcej. Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. :) Naprawde.

    OdpowiedzUsuń